O czym będę pisał

W tym wpisie poruszę temat zdrady w ujęciu czysto romantycznym, związkowym. Nie odnosi się to do zdrady np. w kierunku kolegi, czy samego siebie.

Moralizatorstwo?

Nie będę tutaj pisał o zdradzie w kontekście moralności. Osoby, które mają empatię i wrażliwość społeczną tego nie potrzebują, a na inne osoby taka informacja nie wpłynie. Przegadane frazesy o tym, że „nie powinno się zdradzać” są puste. Nie powinno się też zabijać, a jednak ludzie to robią i muszą się mierzyć z konsekwencjami swoich działań.

Zdrada w społeczeństwie

Chcę ująć zdradę w kontekście cech naszego charakteru i kręgosłupa moralnego. Zdrada niestety (a może i stety) jest postrzegana, jako czyn moralnie zły. To jest wdrukowane w naszą podświadomość, przez społeczeństwo, książki i filmy. I widzę to jako dobrą rzecz. Dzięki temu tworzą się pewne standardy społeczne i możemy oczekiwać pewnych ogólnoprzyjętych zachowań od innych ludzi. Jednak jednocześnie może to sprawiać, że zdrada wydaje się, czymś dalekim i obcym. Czymś co jest złe, ale nie może nas spotkać. To z kolei sprawia, że możemy być całkowicie nieprzygotowani na jej nadejście. Niezależnie od tego, z której strony w tej sytuacji się znajdziemy. A może warto przemyśleć ten temat, tak na wszelki wypadek?

Cechy charakteru i moralność

To czy ktoś dopuści się zdrady to jedna rzecz, a to jak ktoś sobie z nią poradzi to jest całkowicie odmienna sprawa. Dużo zależy od kręgosłupu moralnego i wartości, które w sobie mamy.

Zdradzić kogoś jest łatwo. Wystarczy znaleźć kogoś z kim np. się prześpimy i to zrobić. Można zrobić w ciągu jednego dnia. To, co nie jest łatwe, to poradzić sobie z konsekwencjami zdrady. Jeśli ktoś jest normalnym człowiekiem, posiadającym podstawowe wartości odnośnie lojalności, a jeszcze ma w sobie choć trochę wrażliwości, to takie działanie może go po prostu zniszczyć. Bo moralność wbudowana w świadomość i podświadomość zakłada, że zdrada jest po prostu zła. Niezależnie od czynników środowiska i sytuacji:

„Nie powinno się zdradzać”

I jest to dobra rzecz… ale też i nie.

Jak chcesz zdradzić , a nie umiesz rozwiązać problemu

Jeśli ktoś czuje potrzebę zdrady w związku, a nie chce dojść do tego, dlaczego tak jest, to wydaje mi się, że najlepszą decyzją jest po prostu rozstanie się z partnerem. W takiej sytuacji będzie miał możliwość robienia tego co chce i w jaki sposób chce, bez ograniczeń.

Jeśli taka osoba nie chce się rozstać, to po prostu nie powinna zdradzać. Tak trudne i tak proste. Ja wychodzę z założenia, że najważniejsze jest być szczerym wobec siebie. Jeśli nie chcesz z kimś być to po prostu zakończ związek. Pośrednie rozwiązania i unikanie odpowiedzialności zazwyczaj po prostu kończy się źle.

Możesz tutaj wstawić małżeństwo, kredyt, czy dzieci, co tylko chcesz. Czy lepszy przykład dasz dzieciakom normalnie się rozstając z żoną z powodów problemów „których nie da się rozwiązać” i następnie zdrowo budując swoje życie, czy jednak zdradzając po kątach i udając, że wszystko gra? Lepiej wyjdziesz czekając z zaspokojeniem seksualnym do rozwodu, czy kiedy wyjdzie to wcześniej i dostaniesz po tyłku, jeszcze finansowo podczas podziału majątku?

Umiejętność odroczenia gratyfikacji jest niezwykle ważna w życiu.

Wypieranie potrzeb

Jeśli ktoś jest w związku i nie otrzymuje zaspokojenia w różnych aspektach, a na dodatek tego nie wyraża to naturalne jest, że buduje się frustracja. Frustracja potrzeb nie jest dobrą rzeczą. Łatwo wtedy być rozdrażnionym i podejmować decyzje ze względu na brak zaspokojenia w danej dziedzinie, a nie ze względu na rzeczywiste obiektywne spojrzenie na sprawę.

Jeśli mężczyzna lubi ostrzejszy seks to powinien powiedzieć to swojej kobiecie. Jeśli czasem lubi romantycznie i na spokojnie, tak samo. Ona może się na to zgodzić lub nie, ale wyrażenie potrzeb daje pewien spokój. Poza tym, jeśli istnieje potrzeba czegoś konkretnego w łóżku, a konkretna kobieta tego nie da, to warto zastanowić się, czy istnieje inne wyjście, albo czy można daną potrzebę po prostu pominąć i zostawić w sferze fantazji. Bo jeśli nie, to niestety może być to początek równej pochyłej w dół, prowadzący do zdrady lub do rozstania.

Bierz odpowiedzialność za swoje potrzeby

Mów o swoich potrzebach i staraj się nie brać do siebie reakcji drugiej strony. Nikt tego za ciebie nie zrobi.

Tak, to że chcesz np. spróbować seksu oralnego, a druga strona nie chce, jest całkowicie normalne. Nienormalne jest, jeśli ktoś próbuje sprawić, żebyś poczuł się źle z tego powodu. Seks nie powinien być tematem tabu, a jest nim, jeśli na to pozwolimy. Tak jak w innych aspektach, trzeba się próbować dogadać. Jeśli wolisz pączki z marmoladą truskawkową niż różą, to raczej nie wstydzisz się tego powiedzieć? Tak samo podejdź do sfery seksu.

Prośba o pomoc

W przypadku, jeśli ktoś chce uporządkować sprawy i dojść dlaczego ma konkretny problem, a nie chce rozmawiać z partnerem, to dobrym kierunkiem wydaje się udanie się na terapię, lub do seksuologa i zgłębienie tematu. Czasem nawet jedno lub dwa spotkania mogą pomóc spojrzeć na sytuację z innej perspektywy i polepszyć jakość naszego życia.

Słowo na koniec

Jeśli jesteś normalnym facetem, mającym zasady moralne to po prostu nie zdradzaj! W szczególności w trosce o siebie i swój stan psychiczny. Pomyśl, jak możesz inaczej rozwiązać problem.

Mam nadzieję, że ten wpis pokazał temat zdrady z innej perspektywy niż zazwyczaj. Powodzenia!

O autorze

Janek

Jestem Janek. Tworzę tego bloga, aby pomóc Ci podejmować trudne, ale i mądre decyzje związane z Twoim życiem. Chcę Ci pokazać, że można być zadowolonym ze swojego życia i tworzyć coś sensownego. Kliknij, żeby dowiedzieć się więcej.

Zobacz wszystkie wpisy