Kiedyś słuchając kogoś kto mówił, że „podatki to kradzieżsłuchałem z politowaniem. Nie miałem na ten temat żadnej wiedzy i wydawało mi się, że jest to oderwane od rzeczywistości. Jednak żyjąc i doświadczając, widzę coraz bardziej, że zdanie to jest prawdziwe.
Ten post ma na celu ukazanie niektórych aspektów tego procederu i skłonienie do myślenia. Ma na celu także wywołanie lekkiego wzburzenia, aby przekształcić je w realne działanie, które ochroni nasze pieniądze.

Obliczenia są „na oko” i mają pomóc zobrazować problem, nie obliczyć dokładne koszta dla konkretnego przypadku.

Podatki to podatki

Zanim zaczniemy: nie będę wchodził w to, czy podatki nazwiemy „opłatą„, „składką zdrowotną„, czy „biletem do lepszego życia„. Wszystkie obowiązkowe opłaty, narzucone z góry przez państwo traktuję jako podatek, bo tym to po prostu jest.

Dobrze spożytkowane podatki?

Zanim zacznę liczenie cyferek, chcę podkreślić jedną rzecz. Nie mam nic przeciwko płaceniu podatków, w takiej wysokości jak są teraz, jeśli pieniądze z nich będą dobrze pożytkowane. Nie mam problemu z tym, że moje pieniądze komuś pomogą i się nimi podzielę. Dzielę się swoimi pieniędzmi co miesiąc m.in. z Polską Akcją Humanitarną i OKO.press.

Jednak pieniądze z podatków w dużej części są przepalane na biurokrację i rady nadzorcze (w których zasiadają „znajomi króliczka„) programów, które nigdy nie zostaną zrealizowane. Dlatego uważam, że świadoma optymalizacja podatkowa, zgodna z prawem jest niezbędna w Polsce. Tak, aby pieniądze, które poszłyby na głupie zmarnowanie, można było przeznaczyć na lepsze cele, jak choćby cele charytatywne, lub wsparcie instytucji, które popieramy.

Manipulacja poprzez niewypłacanie części pieniędzy

Pracując na etacie dostajemy tylko tą część pieniędzy, która nie idzie na podatki i inne opłaty państwowe. Jest to zrobione celowo. Nie ze względu na to, żeby było nam wygodnie, jako pracownikom i obywatelom. Co to, to nie. Jest to zrobione celowo, bo jeśli byśmy jako obywatele mieli robić comiesięczny przelew na np. 2 tysiące złotych na konto urzędu skarbowego, to większość z nas zaczęłaby się zastanawiać nad zasadnością pobierania tak wysokich podatków.

„Może sam mógłbym lepiej wykorzystać te pieniądze i zadbać o swoją przyszłość?”

Jest to zręczna manipulacja, bo nie dostając tych pieniędzy, nie czujemy jakby ktoś nam coś zabierał. Jest to wykorzystanie ludzkiej psychiki i legalne oszukiwanie ludzi, w imię „społeczeństwa/pomocy innym/zadbania o emeryturę” itd.

Podatki, a drogi

Skoro płacimy niemałe podatki, to większość rzeczy powinniśmy mieć „za darmo” (za opłatą w postaci podatków). Jednak autostrady budowane w Polsce są budowane z prywatnych środków i są płatne. Jest to całkowite kuriozum i sprawia to, że drogi publiczne nie rozwijają się w takim tempie, w jakim powinny. Skoro są autostrady, to nie będzie się budowało obok autostrady, drogi ekspresowej. Różnica jest taka, że za autostradę każdorazowo trzeba zapłacić. Czyli jest to dodatkowy podatek, za użytkownie drogi. Nie obchodzi mnie to, do jakiej kieszeni wpadają te pieniądze. Państwo pozwoliło na taki proceder, zamiast rozbudowywać sieć dróg publicznych, wolniej, ale w ramach opłat ponoszonych przez obywateli z podatków. Sprawia to, że płacimy na drogi podwójnie, najpierw w podatkach, a potem każdorazowo korzystając z autostrad.

Takich przykładów z pewnością jest masa, ale ten jeden świetnie wyraża, że to co się dzieje w naszym państwie w kwestii podatków i ich pożytkowania nie ma najmniejszego sensu.

Czas na wyliczenia

Weźmy na warsztat, jako przykład do obliczeń, wykształconego specjalistę który pracuje tylko na etacie i zarabia względnie dobrze w porównaniu do ogółu społeczeństwa. Dla ułatwienia obliczeń, przyjmijmy kwotę 10 000 zł brutto. Zastanówmy się jaka część pieniędzy trafia do kieszeni, a jaka ucieka w podatkach i innych opłatach. Mieszka z żoną i dzieckiem, i nie żyją oni „superoszczędnie”.

  • Specjalista
  • 10 000 zł brutto
  • Etat
  • Żona i dziecko

Najważniejszą informacją jest to, że nie jest to tak, że tylko od 10 000 zł płacimy podatki, składki itp. Płaci składki także nasz pracodawca, który oczywiście przenosi te koszty na nas i po prostu proponuje nam na wejściu niższą pensję, niż gdyby tych składek nie musiał opłacać.

  • Kwota brutto: 10 000 zł
  • Całkowity koszt pracodawcy: 12 048 zł
  • Ile dostajemy na konto: 7140,39 zł

Do powyższych obliczeń użyłem kalkulatora dostępnego: tutaj

Jak możemy zauważyć, w takim przypadku pracodawcę kosztujemy 12 048 zł. I pracodawca jest w stanie tyle zapłacić za naszą pracę, aby wyjść na plus i na nas zarobić. Nie ma dla niego znaczenia, czy te pieniądze wypłaci nam na konto, czy na podatek. To jest biznes i liczby.

Jaki więc podatek płacimy na etacie?

12048 – 7140,39 = 4907,61 (jest to różnica całości przelewanej przez pracodawcę i tego co dostajemy, czyli otrzymujemy, to co jest nam zabierane)

4907,61/12048 * 100% = 40,73%

Więc na starcie, już przy wypłacie płacimy 40% podatku!

I gdyby to był koniec, to może dałoby się to przeboleć. Ale to nie jest koniec.

Podatki w produktach

Kupując jakiekolwiek produkty w sklepie płacimy podatek VAT. Tak samo ma się kwestia z większością usług. Ma on różne stawki, jednak podstawową jest 23%. Aby trochę „wyrównać” obliczenia, uśrednimy VAT do 15% niezależnie od produktu. Nie jest to metoda „naukowa” i nie da dokładnych obliczeń, ale pozwoli w przybliżeniu wyliczyć nasze opłaty.
Przykładowe koszta dla naszego przypadku (po myślniku zapłacony podatek VAT, w przypadku benzyny także akcyza):

  • Jedzenie: 1500zł – 225 zł
  • Wyposażenie do domu: 400 zł – 60 zł
  • Chemia dom: 200 zł – 30 zł
  • Ubrania/Akcesoria do domu: 500 zł – 75 zł
  • Leki: 100 zł – 15 zł
  • Benzyna: 500zł – 265 zł (tutaj dochodzi akcyza i podatki zamykamy w około 53% ceny paliwa*)
  • Fryzjer: 100 zł – 15 zł

*kwota akcyzy i podatków dla benzyny została wyliczona na podstawie tego artykułu.

Czyli biorąc po uwagę powyższe uproszczenie dla wydatków, suma podatków to 685 zł.

Podejrzewam, że ta kwota jest zaniżona, bo wydatków na pewno jest sporo więcej.
Dodając tę kwotę do podatków ściągniętych bezpośrednio z pracodawcy otrzymujemy:

4907,61 + 685 = 5592,61

Co stanowi:

5592,61 / 12 048 * 100% = 46,42%

całej naszej wypłaty, którą pracodawca byłby w stanie wypłacić nam w całości, gdyby nie było żadnych podatków.

Ile płacimy podatków?

Zgodnie z powyższymi wyliczeniami, najniższy procent podatków to ok. 45%. Oczywiście jest wiele zmiennych. W zależności od typu umowy i tego, czy rozliczamy się sami, czy z małżonką/iem procent ten może się zmieniać. Tak samo jest w przypadku osób do 26. roku życia, które nie płacą podatku dochodowego. Jednak na ogół dodatkowe zmienne będą sprawiać, że podatki będą iść raczej w górę niż w dół.

Uwzględniając jedynie opodatkowanie wypłaty, bez wliczania podatków zawartych w produktach i usługach. Zastanówcie się, czy 40% to jest mało. Czy nie wolelibyście dostać 10 000 zł na konto, zamiast 6000 zł. I czy choćby za połowę tej kwoty nie urządzilibyście się lepiej w prywatnej ochronie zdrowia i prywatnym ubezpieczeniu oraz w odłożeniu pieniędzy na emeryturę, a także ich inwestycji.


O autorze

Janek

Jestem Janek. Tworzę tego bloga, aby pomóc Ci podejmować trudne, ale i mądre decyzje związane z Twoim życiem. Chcę Ci pokazać, że można być zadowolonym ze swojego życia i tworzyć coś sensownego. Kliknij, żeby dowiedzieć się więcej.

Zobacz wszystkie wpisy