Czy warto budować związki?

Na początku warto zaznaczyć jedną rzecz. Relacje podlegają w większości podobnym zasadom, jak transakcje biznesowe. Jeśli myślisz, że większość relacji międzyludzkich opiera się na czymś więcej niż bilans zysków i strat, to jak najszybciej wybij to sobie z głowy

Wzniosłe ideały wcielone życie sprawdzają się w filmach, w życiu niestety następuje weryfikacja tych tez, a jej wynikiem może być zgrzytanie zębów i życiowe nieszczęście. Nie ma jednak nic złego w tym, że w większości relacje opierają się na kalkulacji zysków i strat.  

Typy znajomości

Zastanawiałem się co tak naprawdę pokazuje siłę relacji. Z jakimi ludźmi czuję najsilniejszą więź i jakie relacje trwają pomimo upływającego czasu. Z tych przemyśleń wyniknął prosty podział, który można ująć dwutorowo:

  • Kalkulacja znajomości na osiąganie, jak największych zysków. Wtedy dobieramy osoby, z którymi utrzymujemy kontakt ze względu na zyski, które generuje znajomość (pieniądze, inne znajomości, rozrywka).
  • Maksymalizacja wartości w innych ludziach. Dzięki temu utrzymujemy znajomości z osobami, które mają wartości podobne nam, bądź takie do których dążymy.

I oczywiście, jest to pewne uproszczenie, jednak aby ująć temat w pewne granice jest to podział, który jest przydatny. 

“Na pewno nie wszystko, co warto, to się opłaca, ale jeszcze pewniej (…) nie wszystko, co się opłaca, to jest w życiu coś warte.”

Władysław Bartoszewski

Nie chcę powiedzieć, że utrzymywanie relacji ze względu na zyski jest złe, bo tak nie jest. Ważne jest jednak, jakie są proporcje naszych znajomości, które posiadamy. Jeśli większość jest nastawiona na zysk to jest duża szansa, że w trudnych czasach możemy po prostu zostać sami.  Relacje budowane na wartościach są z mojej perspektywy bardziej trwałe i człowiek może wyciągnąć z nich wiele korzyści.

Ważny jest długofalowy wynik

Wydaje mi się, że z relacjami jest jak z biznesem i życiem ogólnie. Jeśli głównym naszym celem są ściśle pieniądze (lub inne dobro materialne) i głównie do nich dążymy to wybieramy drogi na skróty, które może są dobrą drogą na krótką metę, ale średnio i długofalowo odbiją się negatywnie. Jeśli słabo płacimy pracownikom i ich nie szanujemy to prawdopodobnie pracownicy będą rotować i nie będą chcieli wkładać wysiłku, żeby zrobić dobrą robotę, a jedynie tak żeby nie narazić się na skutki zaniedbań. Długofalowo wielokrotnie stracimy czas i pieniądze na poszukiwanie zastępstwa i wiele innych działań, które będą wynikały z naszego zachowania.

Analogicznie jest z używkami. Krótkofalowo alkohol, papierosy, czy marihuana sprawią, że będziemy czuli się lepiej. Tak po prostu jest. Jednak w perspektywie długofalowej obniżają silną wolę, koncentrację i chęć do życia. W relacjach też to co wydaje się krótkofalowo dobrym wyjściem, długofalowo może mieć opłakane skutki

Miałem znajomego, który był zaborczy i w wielu kwestiach, jak sprawa stawała na ostrzu noża to po prostu odpuszczałem, bo “po co się sprzeczać”. I działało to dobrze, był spokój, a ja czułem, że zrobiłem dobrze. Taka sytuacja powtarzała się wielokrotnie i nie dotyczyła spraw moralnie dla mnie nie do przejścia. Były to sprawy raczej mniej ważne, które można było odpuścić. Jednak, gdy po pewnym czasie postawiłem się w czymś konkretnym, a następnie chciałem zapłatę za moją wykonaną pracę to jedyną reakcją było obrażanie się i obrabianie mi tyłka wśród osób, które mnie znają i takich co mnie nie znają.

Jednak zrozumiałem, że tak naprawdę to ja popełniłem błąd. A właściwie popełniałem go wielokrotnie. Odpuszczając i pozwalając wchodzić na tereny, gdzie od razu powinienem powiedzieć “cofnij się”. Wtedy bym nie dopuścił do powstania tej sytuacji. I oczywiście:

Jeśli nie byłoby złodziei, nie trzeba by zamykać drzwi.

Jednak nie żyjemy w utopii, istnieje wielu ludzi, którzy chcą nas skrzywdzić, bądź zyskać kosztem naszym lub naszych bliskich, a to naszą odpowiedzialnością jest by do tego nie dopuścić.

Nikt nie jest wam nic winien. Każdy może was w każdej chwili opuścić.

Może brzmi to złowieszczo, ale taka jest prawda. Jako mężczyzna musisz pogodzić się z tym, że po prostu ludzie mogą odejść. Ze względu na siebie, ciebie, albo po prostu tak się złoży. 

Staraj się tworzyć zdrowe relacje wiedząc, że ktoś może cię opuścić. Nieważne, czy to żona, brat, czy kolega. Zaakceptowanie możliwości opuszczenia, osobiście dla mnie, było czymś uwalniającym.

Nie chodzi o to, że skoro i tak może tak się stać to nie warto nic budować. Co to, to nie. Mając takie podejście możesz tworzyć zdrowe relacje. Świadomość możliwości zakończenia relacji przez drugą osobę sprawia, że musimy wkładać wysiłek w relację cały czas, a także pozwala nam zająć się swoimi sprawami, które są niezależne od drugiej strony.

Dziewczyna/przyjaciel może chcieć cię opuścić, a ty powinieneś (jeśli uważasz to za potrzebne) tylko dowiedzieć się dlaczego, aby mieć wiedzę na przyszłość.

Nie będę pisał, że „ktoś kto cię zostawia nigdy na ciebie nie zasługiwał”, to jest przemielony frazes powtarzany przez nastolatki. W takiej sytuacji weryfikuje się ludzi i należy zachować swoją godność. O nic nie prosić, ani nie starać się utrzymać relacji za wszelką cenę, bo jest to raczej sygnał toksycznej relacji aniżeli zdrowej. W takim przypadku rzeczywiście lepiej jeśli będzie ona zakończona.

Jeśli chodzi o związek to dla faceta krótkofalowo może wydawać się dobrym pomysłem, powiedzieć: “Kochanie zostań ze mną bo XYZ”, ale nawet jeśli związek wtedy przetrwa to długofalowo kobieta straci do ciebie szacunek. Prosisz się wtedy o czyjąś atencję, o relację, a nic tak nie zraża do mężczyzny kobiety, jak stawianie się „poniżej niej” i „bycie słabym” (jest to ciekawy temat, który poruszę w jednym z wpisów). Po takiej sytuacji nic już nie ma znaczenia, bo istnienie w relacji, w której druga strona cię nie szanuje, jest całkowicie bez sensu.

Tak samo jest ze wszystkimi innymi relacjami, unikaj takich, w których jesteś niżej od strony przeciwnej. Stawia to w sytuacjach, w których twoje decyzje mogą być podejmowane nie dlatego, że coś jest zgodne z twoimi wartościami, a spowodowane będą zewnętrznym naciskiem siły wyższej w pewien sposób. To ogranicza możliwość twojego ruchu i sprawia, że jesteś zależny i prawdopodobnie możesz być wykorzystywany z tego powodu. Strona przeciwna może z ciebie żartować, bądź podchodzić pobłażliwie i z protekcją, bo ty to w końcu ty. Ale może też wykorzystać cię finansowo, czy zszargać twoją opinię wśród znajomych. 

Jeśli w związku istnieją rozbieżności pod względem światopoglądowym, majątkowym, wykształcenia, czy religijnym to powinna być to czerwona flaga. Mogą pojawić się myśli: „Co za różnica, że zarabia ona znacznie mniej?”.
Może i tak, ale co zrobisz, gdy będziesz chciał pojechać na droższe wakacje niż druga strona jest sobie w stanie pozwolić?
Dopłacisz. I tak w każdej sytuacji, gdzie będzie drugiej stronie brakować?
Pojedziesz sam. Czy jesteś w stanie wziąć na klatę ewentualne wyrzuty i problemy?
Odpuścisz i wybierzesz tańszą wersję. Czy jesteś w stanie się z tym pogodzić wielokrotnie?
Zastanów się nad tym.

W relacji obie strony mają jakieś korzyści: pieniądze, bezpieczeństwo, wsparcie, czy rozrywkę. Ale każda korzyść jest też pewną stratą, dla którejś ze stron. Jeśli pomagasz koledze się przeprowadzić to on zyskuje bo ma pożądaną pomoc, ty zyskujesz bo prawdopodobnie będziesz mógł na niego liczyć w innej sytuacji, ale też tracisz, bo ten czas i siłę mógłbyś przeznaczyć na co innego. Siłownię, seks, czy czytanie książki.

Relacje to gra zysków i strat, jednak to ty możesz oddziaływać na to, jakiej kategorii będą one dotyczyć. Czy będą połączone z wartościową pomocą, pieniędzmi, czy z chwilową przyjemnością.

Najważniejszy wniosek:

Zaakceptuj to, że relacje opierają się na korzyściach. Im szybciej to zrobisz, tym szybciej będziesz mógł budować wartościowe relacje, które są zgodne z twoimi oczekiwaniami.

O autorze

Janek

Jestem Janek. Tworzę tego bloga, aby pomóc Ci podejmować trudne, ale i mądre decyzje związane z Twoim życiem. Chcę Ci pokazać, że można być zadowolonym ze swojego życia i tworzyć coś sensownego. Kliknij, żeby dowiedzieć się więcej.

Zobacz wszystkie wpisy