Rola mężczyzny na przestrzeni wieków w społeczeństwie jest podobna. Zmieniły się natomiast sposoby osiągania celów. Za czasów prehistorycznych, aby być na czele społeczności należało być silnie zbudowanym i umieć siłę wykorzystać w praktyce. W dzisiejszych czasach siła fizyczna nie jest już gwarantem dobrego usytuowania w hierarchii społecznej. Może być użyta do pięcia się po szczeblach hierarchii, ale raczej małej społeczności (osiedle, gangi, szkoła). Aspektem być może ważniejszym jest wiedza i umiejętności w różnych dziedzinach, które możemy wykorzystać w pracy zawodowej. Dzięki nim możemy się piąć po drabinie społecznej dzięki osiąganiu kolejnych szczebli w kwestii materialnej i budując swój status, jako eksperta w pewnych kręgach.

Wydaje mi się jednak, że niezależnie od powyższych, umiejętność wyrażenia swoich myśli oraz bystrość w ripostach może dać nam wiele w drodze do zbudowania naszego obrazu, jako silnego mężczyzny

Chodzi o to, żeby delikatnie przekraczać pewne granice, które inne osoby raczej omijają. Jednak ważne jest tu wyczucie i takt. Chodzi o to, żeby złapać się w pewnym buforze, który nie pokazuje nas jako zbyt pewnych siebie bufonów, ale także nie jako kogoś kto boi się wyrazić swojego zdania.

Podział poziomów rozmowy

Dla ułatwienia zrozumienia tej ulotnej kwestii przygotowałem graf przedstawiający różne poziomy rozmowy. Oczywiście jest on podglądowy i nie jest to jakiś jedyny słuszny podział. Każdy z poziomów reprezentuje jedną stronę w dialogu, więc np. my możemy być zadziorni, a druga strona chamska, bądź może występować dowolna inna konfiguracja.

Poziom pierwszy to nuda, nie umiemy swoimi słowami sprawić, żeby druga osoba była zainteresowana tym co mamy do powiedzenia.

Poziom drugi to normalna rozmowa, jak taki small talk, który może być rozpoczęty wszędzie i zawsze. Nie wymaga to specjalnych umiejętności, ani przygotowania.

Trzeci poziom to rozmowa interesująca. To co mówisz będzie ciekawe pod względem merytorycznym np. znasz się na jakiejś dziedzinie i umiesz ją przedstawić w interesujący sposób, lub rzucasz ciekawostkami dotyczącymi świata, które ludzie zazwyczaj lubią.

Czwarty poziom to zadziorność, w którym warto starać się grać konwenansami i dwuznacznościami oraz podkreślać je, bądź nie, w zależności od sytuacji.

Piąty poziom to chamstwo. Czysta bezpośredniość w celu obrażenia kogoś lub czegoś lub nieuszanowanie granic drugiej strony w materii słownej lub fizycznej. 

Pomiędzy trzecim a czwartym poziomem umieściłem flirt, który jest specyficznym sposobem rozmowy, w którym muszą brać udział dwie strony, aby można było go utrzymać przez pewien czas. Można różnie myśleć, ale według mnie flirt wymaga minimum zadziorności, aby bawić się kontekstem i sytuacjami. Flirtować można też bez wchodzenia na delikatne grunty, ale wydaje mi się, że istotą flirt jest gra konwencją i przełamywanie pewnych utartych barier.

Każdy z tych poziomów jest przydatny w życiu i mężczyzna powinien umieć “użyć” każdego z nich. Nie chodzi o to, żeby zawsze używać jednego, czy dwóch, a raczej żonglować nimi wszystkimi i używać danego sposobu w momencie, kiedy jest potrzebny.

Czas na przykłady

Poziom pierwszy.

Nuda jest chyba najmniej użytecznym narzędziem w tym zestawie. Większość interakcji przeprowadzimy na poziomach 2-5. Natomiast możemy spróbować jej użyć, gdy chcemy skończyć rozmowę, ale nie chcemy tego robić w sposób bezpośredni. Jeśli druga strona będzie w stanie zakończyć rozmowę to wchodzimy na tematy, które zazwyczaj nie są interesujące i mówimy o nich, w jak najmniej angażujący sposób. Jednocześnie jeśli druga strona podrzuca nam haczyki, aby zmienić temat na ciekawszy omijamy je i ucinamy temat, tak jak byśmy nie robili w życiu nic ciekawego oprócz oglądania netflixa i zamawiania pizzy.

-“Wczoraj była ładna pogoda, ale oglądałem telewizję wieczorem.”
-“Ale mecz Ligi Mistrzów był. United wygrało z City.”
-”Nie interesuję się piłką, ale nowy serial zacząłem nawet ciekawy.”
-”A jaki ma tytuł?”
-”A, w sumie nawet nie pamiętam.”
-”A co w ogóle robisz w życiu?”
-”Nic specjalnego, pracuję i żyję.”
-”A masz jakieś hobby?”
-”Nie, nic konkretnego.”

Taka rozmowa, która jest generowana przez jedną ze stron jest dla niej męcząca i prawdopodobnie druga strona będzie chciała ją zakończyć, jak szybko to będzie możliwe.

Poziom drugi

Normalna rozmowa jest sposobem rozmowy, który powinniśmy wykorzystywać najczęściej, w szczególności jeśli wchodzimy w interakcje z osobami nam nieznanymi lub słabo znanymi

-“Dziś jest ładna pogoda, chyba idzie wiosna, nie sądzi pan?”
-“Rzeczywiście, robi się coraz ładniej. A wie pan jaka jest temperatura?”
-”Chyba około 15 stopni Celsjusza. Można już wychodzić pobiegać. Uprawia pan jakiś sport?”
-“Lubię jeździć na rowerze. A pan? Coś oprócz biegania?”
-”Głównie biegam, ale raczej krótkie dystanse.”
-”Ciekawe.”
-”Tak.”

Przy normalnej rozmowie często używamy pytań, aby podtrzymać rozmowę i skierować ją w konkretnym kierunku. Jeśli nie włożymy, żadnych zwrotów, które pokierują rozmowę w dalszym kierunku to prawdopodobnie ona obumrze. W każdym momencie możemy też odwołać się do innego aspektu, aby skierować rozmowę na inne tory. Świecące słońce może być pretekstem do przywołania wspomnienia sprzed 5 lat dotyczącego zupełnie czego innego. Jednak warto trzymać ciągłość w rozmowie, gdyż “wyskoczenie” nagle z niepowiązanym w żaden sposób tematem będzie dziwne dla rozmówcy. Użycie nawet najmniejszego przejścia pozwoli na naturalność rozmowy i jej płynność. 


Czyli zamiast na stwierdzenie:

“Ładne dziś słońce.”

odpowiadać:

”Tak, kilka lat temu umarł mi kot, byłem do niego przywiązany.”

możemy powiedzieć:

“Tak, przypomina mi ono słońce, które było w dniu, gdy zmarł mój kot. Byłem do niego bardzo przywiązany.”

Nie ma znaczenia, czy pierwsza część jest prawdziwa, czy trochę naciągnięta. Chodzi o to, aby nie ciąć rozmowy, a wykorzystać rzecz ostatnio powiedzianą przez drugą osobę, jako swego rodzaju platformę, która pozwoli nam przeskoczyć na dalszy temat. Dzięki temu wspomnienie o kocie ma większe szanse na wywołanie współczucia niż konsternacji i zastanawiania się: “O czym gada ten koleś? Czy ma równo pod kopułą?“.

Poziom trzeci

Jest to rozmowa interesująca, która w pewien sposób “sama płynie”. Przy takiej rozmowie staramy się dowiedzieć czegoś o tym co chce przekazać druga strona, a w momencie kiedy jest to dogodne dorzucamy to co my chcemy powiedzieć. Tutaj ważne jest rzeczywiste (lub wymuszane na samym sobie) zainteresowanie drugą osobą. Jeśli czujemy kontakt z drugim człowiekiem znacznie łatwiej będzie nam naturalnie dążyć do jego poznania i przyjdzie nam to łatwiej. 

Jednak jeśli nie mamy takich umiejętności, a czujemy potrzebę potrzebę “wejścia na wyższy poziom” to możemy się trochę “zmuszać” poprzez powtarzanie w myślach tego co ktoś powiedział, aby skupić się na wątku i dorzucaniu pytań tam gdzie uznamy za stosowne. Na przykład:

A: “Wczoraj byłem u babci i jadłem smaczne pierogi.”
B: (“Wczoraj byłem u babci i jadłem smaczne pierogi.”)
A: “Były bardzo dobre, z grzybami”
B: (“Były bardzo dobre, z grzybami”)
B: “A w ogóle to czasem chodzisz na grzyby? Ja uwielbiam las!”

Nie dajcie sobie wmówić, że jeśli musicie doskonalić swoje umiejętności to do czegoś się nie nadajecie. Tak nie jest. Każdy  nas ma określone i ograniczone predyspozycje. Jedne rzeczy przychodzą łatwiej, a drugie ciężej, ale nie jest tak, że do czegoś nie nadajecie się kompletnie. Jeśli macie problem z podtrzymaniem rozmowy i chcecie to poprawić to musicie to po prostu potrenować. Nie chodzi o to, żeby osiągnąć poziom mistrzowski, a po prostu taki, który sprawi, że będziecie się z nim dobrze czuli.

Poziom czwarty

Kolejnym poziomem rozmowy jest zadziorność. Przy zadziorności dorzuca się w rozmowie pewne szpilki, które bez odpowiedniego kontekstu mogłyby być odebrane obraźliwie. Ważne jest kim jesteście i do kogo mówicie.

Jeśli jesteś średnio urodziwym facetem to powiedzenie do kobiety, że “ma fajny tyłek” może być odebrane przez nią obraźliwie. Jednak jeśli zrobi to przystojny Enrique, czy Antek to sprawa wygląda trochę inaczej i może to ona po prostu potraktować, jako komplement. Świadomość swojej pozycji i ograniczeń pozwala na swobodniejsze poruszanie się w społecznym oceanie.

K: Co lubisz robić w wolnym czasie?
M: Gram w szachy, jest to moja duża pasja.
K: A co w tym najbardziej lubisz?
M: Że są przewidywane, jest ograniczona ilość możliwych ruchów na planszy. Jeśli chcesz możemy kiedyś się spotkać i bym ci pokazał podstawy.
K: Brzmi dobrze. Dużo trzeba się uczyć?
M: Podstaw nie, a jeśli będzie ci dobrze szło to może nawet zbiłbym wieżą twoją królową…

K – kobieta, M – mężczyzna

Ostatnie zdanie, które jest mocno dwuznaczne, w zależności od kontekstu mogłoby być odebrane jako zabawne, wulgarne, lub obraźliwe. Ważne jest to, żeby dostosować nasze żarty do drugiej strony i wybadać, czy np. lubi gry słone, lub słodkie. (Taki żart, czysto dla mnie 🙂). 

Poziom piąty

Ostatnim poziomem jest chamstwo. Jest to poziom, w który zazwyczaj wchodzimy, gdy ktoś nie przestrzega naszych granic, bądź sam jest chamski. Ważne jest to, aby wybadać na co nas stać w danej sytuacji. Czasem znacznie lepiej jest odpuścić i puścić coś mimo uszu niż wdawać się w dyskusje i ewentualne konflikty. Osobiście chamski jestem w stosunku do osób, które nadużywają sytuacji, w której się znajdują i są chamscy dla innych.

Zdarzyła mi się na przykład taka sytuacja w sklepie.

Facet w kolejce, bezpośrednio przede mną jest opryskliwy w stronę kasjerki, rzuca kąśliwe uwagi, że za wolno i źle. Robi to bo jest w sytuacji “wyższej” w stosunku do niej. Pani, jako pracownica sklepu ma mniejsze możliwości odpowiedzenia na różnorodne nieprzyjemne odzywki. Wtedy mu zwracam uwagę.

J: “Może trochę grzeczniej do tej miłej Pani powinien Pan się zwracać?”
F: ”Nie twoja sprawa.”
J: ”Teraz już moja sprawa i mówię ci, żebyś zwracał się do Pani przy kasie grzeczniej.”
F: ”Spieprzaj, odwal się.”
J: ”Zaraz polecą ci zęby, jak wyjdziesz ze sklepu, jeśli języka nie powstrzymasz.”

Coś pomamrotał pod nosem, zapłacił i wyszedł.

W tej sytuacji czułem się pewnie bo jestem młodym facetem uprawiającym sport i trenującym sporty walki, a facet był zwyczajnym gościem przed 40-tką. Pewnie gdyby był umięśniony i większy ode mnie o głowę inaczej bym formułował zdania, aby nie zaogniać konfliktu, a kulturalnie zwrócić uwagę. Zauważcie, że w momencie, gdy on skrócił dystans i przeszedł na “ty”, ja zrobiłem to samo, jednak w tej sytuacji można by też powiedzieć po prostu “Nie przypominam sobie żebyśmy byli kolegami.” lub  “Nie pamiętam, żebym przechodził z Panem na “ty””, jeśli nie macie ochoty tak skracać dystansu.

Uważam, że groźba w takiej sytuacji to jest za dużo i za bardzo puściły mi nerwy. Lepiej bym wyszedł z sytuacji odbijając piłeczkę bez takich rozwiązań, rzucając jakąś celną uwagę np.

“Facet wyżywający się na innych ludziach musi mieć naprawdę małego penisa.”

W tej sytuacji bym go trochę obśmiał w otoczeniu innych ludzi, a jednocześnie nie wchodził na grunt, który może spowodować więcej problemów niż pożytku.

Jednak, gdybym nie przekroczył tej granicy to nie wiedziałbym, czy naprawdę jest to za dużo, czy nie. Zrobiłem to w środowisku, w którym nie przewidywałem większych problemów i z osobą, która raczej mi nie zagrażała.

Słowo na koniec

Bawcie się konwencją i słowami, próbujcie i nie bójcie się, ale dostosowujcie się do sytuacji i czasem lepiej trzymajcie język za zębami. Na pewno nie raz dostaniecie po uszach bo zapuścicie się za daleko, ale tak samo jak dzieci badają granicę rodziców dobrze jest badać granice innych ludzi w rozmowie, aby mieć świadomość ram, w których możecie się poruszać.

O autorze

Janek

Jestem Janek. Tworzę tego bloga, aby pomóc Ci podejmować trudne, ale i mądre decyzje związane z Twoim życiem. Chcę Ci pokazać, że można być zadowolonym ze swojego życia i tworzyć coś sensownego. Kliknij, żeby dowiedzieć się więcej.

Zobacz wszystkie wpisy