Pomimo wcześniejszych zawirowań, na ten moment zostaję przy siłowni.
Staram się zbudować siłę do podciągania (tak, aby zrobić 8-10 podciągnięć bez większego problemu) oraz złapać balans w staniu na rękach.
Mój trening na ten moment jest bardzo prosty, aby jak najmniej zastanawiać się nad ćwiczeniami i ich zmianą, a po prostu robić (staram się go robić 2-3 razy w tygodniu).
- Spięcia ciała w zwisie na drążku nachwytem – 5 serii
- Polegają one napięciu pleców, brzucha i wkręceniu bioder, aby złapać pozycję, jak do podciągnięcia, jednak nie wykonując samego podciągnięcia
- Dipy – 5 serii
- Australijskie podciągnięcia na drążku, nachwytem – 5 serii
- Biceps i triceps na wyciągu – 5 serii (wideo podglądowe)
- Wejścia do stania na rękach przy ścianie
- Ostatnio za radą znajomego, zrozumiałem że aby złapać balans w staniu przy ścianie (i powolnym odrywaniu od niej nóg) może pomóc mi wychylanie barków w tył. Dzięki temu ustawiam ciało w taki sposób, że jestem w stanie próbować łapać jakikolwiek balans (nawet na 1,5-2 s). Bez tego, pomimo wielu prób, niestety nie mogłem wyłapać balansu. Wydaje mi się, że idę w dobrą stronę.
To tyle. Jest prosto i na temat. Trening można zrobić, w jakieś 60-70 minut zachowując sensowne przerwy pomiędzy seriami.
Idzie w dobrą stronę.
Pozdro!
Pokaż Komentarze