Tytuł jest przewrotny, ale prawdziwy. Jeśli chcesz oszczędzać powinieneś na bieżąco dbać o zęby i o swoje zdrowie.
Krótki wstęp o priorytetach
Ludzie potrafią skupiać się na rzeczach, które mają niską wartość, a nie poświęcać czasu tym z wysoką wartością. Można to zauważyć w trendach dotyczących zakupów. Przy kupnie auta kupujący potrafi godzinami rozważać nad tym czy auto ma podgrzewane fotele, czy zmieści się szafa, jak się będzie przeprowadzać i czy nic nie było bite. I oczywiście jest to dobre myślenie, warto zastanowić się nad plusami i minusami przy różnorodnych inwestycjach. Wydaje mi się, że przy znacznie większym wydatku, jakim jest zakup mieszkania kupujący już nie tak chętnie poszukują informacji o deweloperze (czy jest wystarczająco godny zaufania, aby przelać na jego konto kilkaset tysięcy złotych), dowiadują się z jakich materiałów jest budowane ich przyszłe mieszkanie, czy na jakich zasadach będzie spłacany kredyt hipoteczny i gdzie można szukać oszczędności. Często chyba pojawia się myślenie, że skoro wydaję X tysięcy złotych i zadłużam się na N lat to 1%, czy dwa to mało. Jednak jest całkowicie na odwrót! Każdy procent oszczędzony teraz to kilka/kilkanaście tysięcy zaoszczędzonych w perspektywie 20-30 lat.
Co mają wydatki do zdrowia?
Analogicznie ma się się sprawa z naszym zdrowiem. Często ludzie nie zwracają uwagi na to co jest teraz.
- “Ząb poboli i przestanie…”
- “Załatwię to za jakiś czas bo teraz to mam urwanie głowy.”
- “Wydawać tyle pieniędzy na zęby? Wolę kupić sobie nowe ubrania.”.
Takim zabiegom mówię zdecydowanie nie! Oszczędności na zdrowiu to zaciąganie kredytu, który później trzeba spłacić, a późniejsze wydatki są znacznie większe niż się spodziewamy. Jak pożyczka w Bocianie, czy Providencie. Już nie wspominając o tym, że zepsute zęby wyglądają nieestetycznie i sprawiają, że nasz oddech zaczyna śmierdzieć. W końcu zepsute zęby to bakterie, które się rozwijają.
Jeśli chodzi o “naprawienie” zęba, gdy pojawiają się jakieś problemy to zazwyczaj koszt około 120-200 zł. Nie jest to wymarzony cel, na który przeznaczamy pieniądze, ale sprawa będzie załatwiona od ręki. A co, gdy nie zadziałamy w odpowiednim czasie i kolejne zęby także zostaną “zaatakowane”? Koszt rośnie liniowo. Każdy kolejny ząb to kolejne pieniądze wydane, a moglibyśmy zatrzymać się na kwocie opisanych wcześniej. Jednak atakowanie kolejnych zębów to jest dobry scenariusz.
Zdrowe zęby to zdrowe serce
No może nie do końca jest to zdanie prawdziwe, jednak naukowcy z Uniwersytetu w Brystolu udowodnili, że niezależnie od Twojego stanu zdrowia niedbanie o higienę jamy ustnej może powodować choroby serca ( https://www.bristol.ac.uk/news/2008/5880.html). W tym momencie dochodzą koszty specjalistów, leków i czasu, który mógłbyś przeznaczyć na pracę lub odpoczynek, a spędzisz na doprowadzeniu się do “stanu używalności“.
Analogicznie sprawa ma się z innymi problemami dotyczącymi naszego ciała. Jeśli przytyjemy 10 kg i zadziałamy w odpowiednim czasie stosując odpowiednie żywienie i aktywność fizyczną, zazwyczaj będzie nam względnie łatwo wrócić do poprzedniej wagi. Jednak, gdy przytyjemy znacznie więcej i osiągniemy wagę 130 kg to zaciągamy dług na naszym zdrowiu (zwiększamy możliwość chorób wieńcowych i cukrzycy), dług pieniężny (leki związane z krążeniem, cukrzycą, karnety na siłownie) oraz dług motywacyjny (bo jak trudno się było zebrać do ogarnięcia spraw wcześniej, tak teraz jest to niemal niemożliwością).
Odkładanie spraw na później jest drogą do upadku, szczególnie jeśli chodzi o zdrowie. Niestety bardzo łatwo jest przekładać małe rzeczy, które pozornie nie mają znaczenia, a później może to przenieść się na inne, większe aspekty. Dlatego tak ważne jest, aby wytworzyć nawyk zamykania spraw, jak najszybciej jest to możliwe. Dzięki temu ograniczamy potencjalne negatywne skutki, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
